Image Alt

Ostrów Tumski dziś – co można tu zobaczyć?

Ostrów Tumski dziś – co można tu zobaczyć?

Z czym kojarzy się dziś Ostrów Tumski? Wyszukiwarki internetowe pokazują, że najczęściej poszukiwane informacje na temat tego miejsca wiążą się z turystyką. Co warto zwiedzić na Ostrowie Tumskim? Które zabytki należą do najciekawszych i jaka jest ich historia? Postanowiłam nie tylko to sprawdzić, ale też przespacerować się po najstarszej części Wrocławia i spojrzeć na nią okiem turysty.

Widok na Ostrów Tumski (fot. D. Król).

Ostrów Tumski to poniekąd bohater przedstawionych na mojej stronie slajdów, choć w większości przypadków nie zobaczycie na nich malowniczych widoczków ukazujących zabytki. Nie to było zresztą ich celem. Prowadząc przez prawie dwa dziesięciolecia wykopaliska archeologiczne, Profesor Kaźmierczyk i jego współpracownicy chcieli dowiedzieć się jak więcej o przeszłości tego miejsca. To m.in. dzięki ich pracy, turyści mogą dzisiaj poznać dzieje tego miejsca i wyobrazić sobie jak wyglądał przed wiekami.

Krótko o historii Ostrowa Tumskiego

Ostrów Tumski to najstarsza część Wrocławia, która kiedyś była wyspą. Dopiero w XIX wieku zasypano koryto Odry, która otaczała ją od wschodu. Została tylko nazwa „Ostrów Tumski”, którą możemy przetłumaczyć jako „Wyspa Katedralna”. 

Za sprawą badań archeologicznych wiemy, że już w VII–IX wieku znajdowały się tu osady wiejskie, a w X wieku istniał ufortyfikowany gród. W jego obrębie wzniesiono zamek książęcy, który ulokowany był w zachodniej części wyspy, w okolicy dzisiejszej ulicy św. Marcina. Duże znaczenie dla rozwoju Ostrowa Tumskiego na pewno miał rok 1000, kiedy to podczas zjazdu gnieźnieńskiego zapadła decyzja o utworzeniu we Wrocławiu biskupstwa i wiążącej się z nią budowie katedry oraz dworu biskupiego. 

Widok na zniszczony Ostrów Tumski we Wrocławiu – maj 1945 rok (fot. ze strony polska-org.pl, z dnia 20.10.2022).

Z czasem zamek książęcy przeniesiono na lewy brzeg Odry, a Ostrów Tumski na wiele stuleci stał się ośrodkiem władzy biskupiej. To właśnie tu powstawały liczne budowle sakralne, mieszkali tu kolejni biskupi, swoje domy mieli też kanonicy. Już od czasów średniowiecza teren Ostrowa Tumskiego podlegał wyłącznie duchowieństwu i nie obejmowało go prawo miejskie. Dzięki temu uciekający przed wymiarem sprawiedliwości przestępcy, po przekroczeniu Mostu Tumskiego, mogli liczyć na uniknięcie kary. Za to każdy przedstawiciel władzy świeckiej, w tym także książęta, byli zobowiązani zdjąć nakrycie głowy, gdy tylko znaleźli się na obszarze Ostrowa. Nie tylko liczne budowle sakralne, ale też dzisiejsze nazwy ulic i placów, w dużej mierze nawiązują do kościelnego charakteru Ostrowa Tumskiego.

Przez stulecia różne kataklizmy nie oszczędzały tego miejsca – wojny, powodzie, pożary niszczyły kolejne budowle, które później odbudowywano. Największych zniszczeń Ostrów Tumski doznał podczas II wojny światowej. Odbudowany z wojennych zniszczeń, dziś jest pełnym uroku miejscem. Spacer po dawnej, katedralnej wyspie rozpoczynamy od przekroczenia słynnego mostu. 

Most Tumski

Żelazny most nad Odrą łączy Ostrów Tumski z Wyspą Piasek. Wzniesiono go w latach 1888–1889 na miejscu starych, drewnianych konstrukcji. Przeprawa w tym miejscu istniała już za czasów Bolesława Wysokiego. Zachował się też przekaz z XV wieku, wspominający katastrofę – drewniany most załamał się pod przechodzącym nim tłumem podczas procesji Bożego Ciała. 

Most Tumski (fot. D. Król).

Co ciekawe, nazwa „Most Tumski” funkcjonuje dopiero od 1945 roku, wcześniej konstrukcja nosiła miano „Mostu Katedralnego”. Powszechnie jednak utarła się jeszcze inna nazwa – „Most Zakochanych” lub „Most Miłości”, a wszystko to za sprawą kłódek, które zakochane pary zapinały na jego kratach, a następnie wrzucały kluczyki do Odry na znak wiecznej miłości. Obecnie wieszanie kłódek na moście jest zabronione. Decyzję taką podjęto po jego renowacji, kiedy to po zdjęciu tysięcy takich „symboli wiecznej miłości” okazało się, że łącznie obciążały one konstrukcję o kilkanaście ton. 

Zachodnie przyczółki mostu zdobią dwie XIX-wieczne rzeźby dłuta Gustawa Grunenberga. Przedstawiają one św. Jadwigę, patronkę Śląska oraz św. Jana Chrzciciela, patrona archikatedry wrocławskiej. 

Rzeźba św. Jadwigi przed Mostem Tumskim (fot. D. Król).

Most prowadzi prosto na ulicę Katedralną. Nosi ona tę nazwę dopiero od 1824 roku, wcześniej nie była traktowana jako ulica, a raczej jako plac nazywany potocznie „Przy Katedrze” lub „Koło Katedry”. Do dziś wiele ze stojących tu domów należy do kurii arcybiskupiej.

Kościół św. Piotra i Pawła

Po lewej stronie, zaraz za Mostem Tumskim, widzimy ustawioną równolegle do ulicy, ceglaną bryłę gotyckiego kościoła pod wezwaniem św. Piotra i Pawła. Budowla ta została wzniesiona w połowie XV wieku, na miejscu starszego, romańskiego kościółka, a jej fundatorem miał być śląski magnat, Mikora.

Kościół składa się z jednej nawy przykrytej dwuspadowym dachem i opiętego szkarpami prezbiterium, które przylega do innego, barokowego już budynku, który kiedyś pełnił funkcję sierocińca. W przykościelnym ogrodzie, nieopodal wejścia do świątyni, można obejrzeć rzeźbioną figurę św. Piotra. We wnętrzu na uwagę zasługuje gotycki tryptyk, znajdujący się w ołtarzu głównym.

Tablica przedstawiająca Ostrów Tumski w 1945 roku na ul. Katedralnej (fot. D. Król).

Pomnik św. Jana Nepomucena

Podążając dalej ulicą Katedralną, już za kościołem św. Piotra i Pawła, po lewej stronie, znajdziemy pomnik św. Jana Nepomucena. Pochodzi on z XVIII wieku i jest dziełem wrocławskiego barokowego rzeźbiarza Jana Jerzego Urbańskiego.

Św. Jan stoi na chmurze, a w uniesionej ręce trzyma krucyfiks. Nad jego głową widoczne są gwiazdy, nawiązujące do gwiazd, które ukazały się na niebie podczas męczeńskiej śmierci świętego. Płaskorzeźby na cokole przedstawiają sceny z życia męczennika. Jest to największy pomnik Jana Nepomucena jaki w ogóle istnieje.

Pomnik św. Jana Nepomucena (fot. D. Król).

Kościół Świętego Krzyża i św. Bartłomieja

Zaraz przy pomniku, za plecami św. Jana Nepomucena, na Placu Kościelnym, wznosi się okazała, średniowieczna świątynia, o smukłych, wertykalnych kształtach i wysokich, ostrołukowych oknach, ozdobionych maswerkami, czyli wykutymi w kamieniu, ażurowymi dekoracjami. Ponad nimi umieszczono smukłe, trójkątne szczyty. Z daleka widoczna jest jego wznosząca się od południa, strzelista wieża. 

To kościół kolegialny pod wezwaniem Świętego Krzyża i św. Bartłomieja, uznawany za  jeden  z najznamienitszych zabytków gotyckich na całym Śląsku. Ufundowana została przez księcia Henryka Probusa, który chciał w ten sposób upamiętnić zakończenie konfliktu z biskupem Tomaszem II. Kościół miał też pełnić rolę nekropolii władców Śląska. Budowla jest o tyle oryginalna, że kryje w sobie dwa kościoły. Co więcej był to pierwszy dwukondygnacyjny kościół na Śląsku. 

Kościół Świętego Krzyża i św. Bartłomieja (fot. D. Król).

Na wyższym poziomie znajduje się tzw. Kościół Górny noszący wezwanie Świętego Krzyża. Kiedyś znajdował się tu polichromowany sarkofag Henryka Probusa, obecnie przeniesiony do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Ślady po fundatorze można dziś odnaleźć w portalu wejściowym do nawy północnej, gdzie w znajdującym się ponad nadprożem polu nazywanym tympanonem, umieszczono rzeźbę przedstawiającą księcia wraz z małżonką u stóp tzw. Trony Łaski, czyli popularnego w średniowieczu przedstawienia ikonograficznego Trójcy Świętej. Rzeźbiona głowa Henryka Probusa zdobi też zwornik w zakrystii. 

Świątynia wzniesiona jest na planie krzyża łacińskiego, w układzie halowym, co oznacza, że wszystkie jej nawy są takiej samej wysokości. Wydłużone prezbiterium zamyka sklepienie sieciowe. Warto zwrócić też uwagę na ołtarz główny przedstawiający Zaśnięcie NMP. Jest to typowy dla okresu gotyku tryptyk szafkowy, czyli taki ołtarz, który składa się z części głównej oraz dwóch skrzydeł bocznych.  

Kościół Dolny otrzymał wezwanie św. Bartłomieja, patrona Piastów Śląskich. Jego dzieje były niezwykle burzliwe. Przez stulecia był wyłączony z pełnienia funkcji sakralnych. Wielokrotnie go rabowano, pełnił też przeróżne role – od magazynu przez schron, aż po stajnię. Obecnie służy wiernym wyznania greckokatolickiego. 

Archikatedra św. Jana Chrzciciela

Z kolegiaty Świętego Krzyża i św. Bartłomieja wracamy z powrotem na ulicę Katedralną. Idziemy nią dalej na wprost, aż dotrzemy do Placu Katedralnego. To właśnie tu wznosi się najokazalsza z wrocławskich świątyń – archikatedra nosząca wezwanie św. Jana Chrzciciela. Od strony ulicy Katedralnej zobaczymy jej ujętą w dwie wieże fasadę, z bogato dekorowanym wejściem. Do głównej bryły budowli przylegają liczne kaplice gotyckie i barokowe, tworząc razem malownicze skupisko różnorodnych form i kształtów.

Wrocławska katedra to druga największa świątynia w Polsce. Historia jej powstania jest ściśle związana z utworzeniem biskupstwa w 1000 roku, jednak budowla, którą możemy zwiedzać dziś, w niczym nie przypomina tej pierwszej katedry. Obecna świątynia jest bowiem już czwartą z kolei.

Archikatedra pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela (fot. D. Król).

Zaczęto ją wznosić tuż po najeździe mongolskim, w 1244 roku i była wtedy pierwszą w pełni gotycką, ceglaną budowlą w Polsce. Prace nad jej wykończeniem trwały jeszcze przez kolejne stulecia, za rządów następujących po sobie biskupów, nic więc dziwnego, że obecnie w gotyckiej budowli znajdziemy także elementy charakterystyczne dla późniejszych epok. Na fali kontrreformacji zbarokizowano wnętrze, wtedy też powstały kaplice: Bożego Ciała (Elektorska), Najświętszego Sakramentu, św. Elżbiety, a także Kaplica Zmarłych.

Podobnie jak wiele innych wrocławskich zabytków, także katedra po II wojnie światowej była prawie całkowicie zrujnowana. Dzięki wysiłkom społeczeństwa, z pomocą władz, udało się ją odbudować w zaledwie kilka lat – już w 1951 uroczyście konsekrował ją prymas Polski, Stefan Wyszyński. Ważne były też lata 70. XX wieku, kiedy to katedra przeszła gruntowną renowację, która miała na celu przywrócenie jej jednolitej stylowo, gotyckiej formy.

Dzisiejsza katedra to murowana budowla z cegły, orientowana, w typie trzynawowej bazyliki, otoczonej licznymi kaplicami. Prezbiterium zdobi manierystyczny, srebrny ołtarz główny, ze sceną Ukrzyżowania. Został on ufundowany przez biskupa Andreasa Jerina. Podobno cena jaką duchowny zapłacił za to dzieło wynosiła tyle, co wybudowanie średniej wielkości miasta. Ołtarz zajmował honorowe miejsce w katedrze od XVI wieku i budził powszechny podziw. Zdemontowany podczas II wojny światowej, powrócił na swoje miejsce dopiero w 2019 roku, po zrekonstruowaniu brakujących części.

Wnętrze Katedry (fot. D. Król).

We wnętrzu uwagę przyciągają również okazałe, współczesne witraże, których jest tu naprawdę wiele. Przyjrzyjmy się tym, które zdobią prezbiterium. Są one dziełem Tadeusza Wojciechowskiego. Wielkie okno wschodnie nad ołtarzem głównym wypełnia dzieło, które przedstawia czterech świętych związanych z Wrocławiem: Jana Chrzciciela, Wincentego, Bartłomieja oraz księcia Henryka II Pobożnego. Pod nimi widoczna jest głowa św. Jana na misie, herb biskupstwa wrocławskiego i herb Wrocławia oraz głowa Pobożnego na włóczni. W oknach od strony południowej przedstawiono wizerunki wrocławskich biskupów, natomiast po stronie północnej herby archidiecezji wrocławskiej.

Warto jeszcze przejść w lewo, od ołtarza głównego. Znajdziemy się w miejscu, które wygląda jak obecny w wielu kościołach transept, czyli nawa poprzeczna, nadająca budowlom sakralnym kształt krzyża i oddzielająca część dla duchowieństwa do reszty świątyni. W rzeczywistości jednak w katedrze wrocławskiej mamy do czynienia z pseudotranesptem. Oznacza to, że choć w bryle kościoła widzimy nawę poprzeczną, kiedy spojrzymy na rzut budowli, nie będzie ona na nim widoczna. Tutaj w południowym oknie można zobaczyć ciekawy witraż, ukazujący bitwę pod Legnicą, autorstwa Antoniego Michalaka.

Witraże we wnętrzu Katedry (fot. D. Król).

W północnej wieży katedry mieści się taras widokowy, z którego rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Przy dobrej pogodzie można nawet zobaczyć Ślężę. Taras jest czynny w okresie od czerwca do września. Na górę można dostać się schodami lub windą.

Kościół św. Idziego

Z tyłu katedry znajdziemy kościół św. Idziego. Aby do niego dojść, stojąc na wprost katedry, musimy wejść w uliczkę po lewej stronie i następnie iść nią aż do przecięcia placu Katedralnego i ulicy Kapitulnej. Świątynia pod wezwaniem św. Idziego jest nie tylko najstarszą we Wrocławiu, ale również jedyną w całym mieście romańską budowlą, która jest użytkowana do dziś. Jej historia sięga najprawdopodobniej roku 1100, a fundację przypisuje się Piotrowi Włostowicowi.

Kościół św. Idziego (fot. D. Król).

Kształt, w jakim świątynia zachowała się do dzisiaj, pochodzi zapewne z początków XIII wieku. Po II wojnie światowej usunięto większość barokowego wyposażenia i zrekonstruowano podwójny łuk tęczowy, oddzielający nawę od prezbiterium. Przez stulecia kościół św. Idziego określany był jako kolegiacki, co świadczy o jego wysokiej randze.

Jest to niewielka, jednonawowa budowla, o kwadratowym prezbiterium zamkniętym trójboczną absydą. Jej sklepienie wsparte jest na jednym filarze. Takie rozwiązanie było często spotykane w średniowiecznych kościołach wrocławskich. Warto też zwrócić uwagę na portale – jeden z nich jest już renesansowy, natomiast drugi zachował romańskie formy.

Brama Kluskowa

Wróćmy jeszcze na chwilę na tyły kościoła św. Idziego. Można tu zobaczyć zabytkową bramę, która spina łukiem świątynię i sąsiadujący z nią Dom Kapitulny. Brama ta wiąże się nierozerwalnie z legendą o owdowiałym chłopie, który tak cenił kuchnię swojej żony, że po jej śmierci nie chciał jeść nic innego. Zatroskana jego stanem zmarła, została więc zmuszona do powrotu z zaświatów. Obiecała, że codziennie będzie zostawiać mu garnek z kluskami, jednak jest pewien warunek – na dnie zawsze musi zostać jedna niezjedzona kluska. Wygłodniały mężczyzna miał jednak problem z dotrzymaniem tej zasady. Kiedy próbował zjeść ostatnią kluskę, wyskoczyła ona z garnka i poszybowała w powietrze. Zatrzymała się na pobliskiej bramie i skamieniała, a garnek nie napełnił się już więcej.

Brama Kluskowa z widoczną „skamieniałą kluską” (fot. D. Król).

Kamienny, wystający element widoczny na szczycie bramy, który według legendy ma być właśnie „skamieniałą kluską”, to najprawdopodobniej detal zdobniczy. Możliwe, że pochodził on z innej, starszej budowli. Przed wiekami nie było niczym dziwnym wykorzystywanie fragmentów starych zniszczonych lub rozbieranych budynków podczas wznoszenia nowych. Podobne kamienne „kluski” można znaleźć także w niektórych starych wrocławskich kościołach.

Miejsca wykopów Profesora Kaźmierczyka

Od Bramy Kluskowej idziemy dalej przez Plac Katedralny, wzdłuż katedry, następnie skręcamy w prawo, w ulicę Kapitulną, a z niej w lewo, w ulicę św. Idziego. To właśnie pomiędzy tymi ulicami, po lewej stronie usytuowany był Wykop I/II, założony w latach 70. XX wieku przez Profesora Kaźmierczyka.

Idąc dalej ulicą św. Idziego, po prawej stronie zobaczymy hotel im. Jana Pawła II, który został wybudowany w latach 2001–2002. Kiedyś w tym miejscu wznosił się Instytut Fizyki, który został zniszczony podczas II wojny światowej. W latach 80. XX teren ten oddano do dyspozycji archeologów i to właśnie tu Kaźmierczyk ze swoim zespołem założył wykopy III, IIIA, IIIB, IIIC i IIID.

Dokładne położenie i kształt poszczególnych wykopów możecie zobaczyć na tej stronie w zakładce „Mapy”.

Kościół św. Marcina

Ulicą św. Idziego dotarliśmy z powrotem do kościoła Świętego Krzyża i św. Bartłomieja, który mijamy tym razem z z tyłu, od północy, aż dojdziemy do ulicy św. Marcina. To właśnie tam, po lewej stronie znajduje się kościół pod wezwaniem tego świętego. W porównaniu z innymi, okazałymi świątyniami na Ostrowie Tumskim, jest on naprawdę niewielki i nie rzuca się w oczy, dlatego też łatwo go przegapić.

Kościół św. Marcina (fot. D. Król).

Nieopodal kościółka, po jego zachodniej stronie, wznosi się pomnik papieża Jana XXIII. Na cokole wyryte są słowa: Pacem in terris, czyli “Pokój na ziemi” będące tytułem jednej z jego encyklik. Jest to jedyny pomnik tego papieża w całej Polsce.

Kościół pod wezwaniem św. Marcina zalicza się do najstarszych gotyckich budowli na Ostrowie Tumskim, starszy od niego jest tylko kościół św. Idziego. Równocześnie jest to też jedna z najmniejszych, wrocławskich świątyń.

Powstał w XIII wieku dzięki fundacji Henryka Probusa. Książę miał w planach wznieść monumentalny kościół poświęcony Najświętszej Marii Pannie i nadać mu funkcję kaplicy pogrzebowej. Jednak budowa pobliskiego kościoła Świętego Krzyża sprawiła, że plany te uległy zmianie. Ukończony w XV wieku, ostatecznie nieduży kościółek, otrzymał wezwanie św. Marcina.

Świątynia zbudowana jest z cegły i kamienia, na planie nieregularnego wieloboku z wydłużonym prezbiterium. We wnętrzu warto zwrócić uwagę na gotyckie sakramentarium, a także XV-wieczne rzeźby przedstawiające Madonnę z Dzieciątkiem oraz św. Marcina.

Pozostałości Zamku Piastów Śląskich

Po drugiej stronie ulicy, dokładnie naprzeciwko kościoła św. Marcina, znajduje się ogrodzony białym murem, XIX-wieczny klasztor prowadzony przez zgromadzenie Sióstr Szkolnych de Notre Dame. To właśnie w tym miejscu wznosił się kiedyś zamek, który był siedzibą Piastów Śląskich. Dziś niestety niewiele się z niego zachowało, można jednak odwiedzić podziemia klasztoru, gdzie zobaczymy kamienne i ceglane pozostałości murów.

Budynek Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame (fot. D. Król).

Wprawdzie trudno z nich wyczytać jak mógł kiedyś wyglądać piastowski zamek, ale wyobrażenie o nim dają przygotowane specjalnie dla zwiedzających plansze z obszernymi opisami oraz makiety budowli.

Murowana rezydencja powstała tutaj za panowania księcia Bolesława Wysokiego – to z jego czasów zachowały się fundamenty osiemnastobocznego, ceglanego oktogonu. Czy była to wieża mieszkalna, tzw. donżon, czy może raczej zamkowa kaplica? Historycy nie są zgodni w tej sprawie.

Za panowania kolejnych Piastów zamek był rozbudowywany, a powstające pomieszczenia coraz bardziej wygodne i lepiej wyposażone. W XIII wieku mieszkała tu Jadwiga, żona Henryka Brodatego i późniejsza święta patronka Śląska.

Pozostałości zamku Piastów Śląskich w podziemiach Zgromadzenia Sióstr Szkolnych de Notre Dame (fot. D. Król).

Mosty Młyńskie

Ostrów Tumski możemy opuścić przez Mosty Młyńskie. Na pierwszy z nich, Północny, dostaniemy się z ulicy św. Marcina. Prowadzi on do Wyspy Młyńskiej, skąd dalej, Mostem Młyńskim Południowym dotrzemy do Wyspy Piasek.

Drewniane mosty w tym miejscu istniały już w XII wieku. Przez stulecia określane były różnymi nazwami, m.in. „Most Bożego Ciała” czy „Most Przedtumski”. Pierwsza stalowa konstrukcja pojawiła się w 1885 roku. Co ciekawe do 1945 roku traktowano ją jako jeden most, dopiero później wyróżniono Most Północny i Południowy. Oddziela je od siebie kamienny taras widokowy.

Widok na Mosty Młyńskie (fot. D. Król).

Oczywiście temat zwiedzania Ostrowa Tumskiego nie został jeszcze wyczerpany, nie sposób jednak zawrzeć w jednym artykule wszystkiego, co warte jest uwagi. Starałam się więc opisać przede wszystkim obiekty, które najbardziej interesują turystów i są uważane za najsłynniejsze zabytki kojarzące się właśnie z Ostrowem. Jeśli zechcecie pogłębić swoją wiedzę na temat przedstawionych zabytków, zapraszam do artykułu o katedrze na Ostrowie Tumskim, który ukaże się już niebawem na mojej stronie.

Literatura:
  • Antkowiak Z., Wrocław od A do Z, Wrocław 1997.
  • Czerwiński J., Wrocław w 3 dni, Warszawa 2004.
  • Rekonstrukcja słynnego srebrnego ołtarza biskupa Jerina, wpis na stronie Muzeum Narodowego we Wrocławiu: https://mnwr.pl/oddzialy/muzeum-narodowe/rekonstrukcja-slynnego-srebrnego-oltarza-biskupa-jerina/
  • Wpisy o poszczególnych zabytkach na stronie: https://visitwroclaw.eu/
  • Wrocławskie legendy: O Kluskowej Bramie, artykuł na stronie: https://miejscawewroclawiu.pl/wroclawskie-legendy-o-kluskowej-bramie/
a

Tue ‒ Thu: 09am ‒ 07pm
Fri ‒ Mon: 09am ‒ 05pm

Adults: $25
Children & Students free

673 12 Constitution Lane Massillon
781-562-9355, 781-727-6090

Font Resize
Contrast